• -A
  • A
  • A+

\ Baligród

Ikona puste
Ogniomistrz Kaleń

Miejscowość jest opustoszała i bardzo zrujnowana, zamieszkana pozostaje tylko część domostw. Tutaj też znajduje się posterunek Ludowego Wojska Polskiego. Miejsce jest naznaczone zbrodniami Niemców – ulice są wybrukowane macewami z żydowskiego cmentarza, a przemoc i walki wcale się nie skończyły. Gdy Kaleń przywozi do jednostki nowego kapitana od razu ostrzega: „wszystko tu cuchnie krwią, ciągle tu ktoś ginie”.

 

Ogniomistrz Kaleń ©WFDIF

 

 

Ten Baligród, który widzimy w filmie – naprawdę tak wyglądał. Było tylko kilka zamieszkanych domów, a na środku – ruina bożnicy. Wszystko, każdą bułkę i szpilkę przewoziło się brodem przez szeroko rozlany San, bo nie było mostu. Gdy trzeba było uruchomić niemiecki karabin maszynowy, a nie mieliśmy amunicji, statyści przynieśli skrzynkę naboi na plan. Oczywiście upewnili się najpierw; <A ne skażete...> po odebraniu broni od statystów okazało się, że zamiast naszego pistoletu z przewierconą lufą, do rekwizytorni wrócił autentyczny, sprawny, niemiecki. Klimat, ludzie, tożsamość scenerii – wszystko to wpłynęło na autentyzm filmu, podniosło jego wartość dokumentalną.
Mówią Ewa i Czesław Petelscy, notował Cz. Dondziłło, „Film”, 1974, nr 18, s. 12.

 

Dla mnie szczególnie ważne są ujęcia z Baligrodu. Północno-wschodnie naroże rynku wybrukowane macewami z miejscowego kirkutu i ruina synagogi. W miejscu synagogi postawiono piekarnie, a żydowskie nagrobki zalano asfaltem, pod którym znajdują się po dziś dzień.

Andrzej Potocki, Dzikie pola socjalizmu czyli kowbojskie Bieszczady, Rzeszów, Carpathia, 2015, s. 157.

Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej.


więcej